Legia zagra z mistrzem Polski o najlepszą czwórkę. Jedyna para bez faworyta (2024)

  • Anwil jest kadrowo najmocniejszy w lidze i ma najwięcej grzybów w barszczu. Może nawet jednego za dużo
  • Niewiele drużyn w Europie rzucało więcej punktów niż MKS Dąbrowa Górnicza, dla którego ćwierćfinał już jest sukcesem
  • Trenerzy Kinga i Legii znają się bardzo dobrze, choć ten pierwszy powiedział, że nie lubi patrzeć na tego drugiego
  • Tylko jeden zawodnik Śląska zagrał we wszystkich oficjalnych meczach tego zespołu. Wrocławianie do play-off przystąpią z trzecim trenerem w tym sezonie
  • Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Anwil Włocławek (1) — PGE Spójnia Stargard (8)

W tabeli całej rundy zasadniczej dzieliła ich przepaść, ale jeśli spojrzeć na ostatnie miesiące rozgrywane w składach bardzo zbliżonych do obecnych to niekoniecznie. W rundzie rewanżowej Anwil miał bilans 9-6, a Spójnia 8-6. W marcu i kwietniu odpowiednio 6-4 i 5-4. Czy zatem powinniśmy mówić o konfrontacji dwóch wyrównanych drużyn? Otóż nie. A przynajmniej nie jeśli spojrzymy na personalia.

Pod tym względem Anwil jest najmocniejszy w Orlen Basket Lidze i ma najwięcej grzybów w barszczu, jak to się zwykło mówić. Może nawet jednego za dużo, bo w sprawie podziału ról i współpracy między Victorem Sandersem i pozyskanym w trakcie sezonu Tomášem Kyzlinkiem można mieć sporo wątpliwości. Choć pewnie nie takich, by we Włocławku musieli poważnie obawiać się serii z PGE Spójnią. To ma być dopiero przystawka do dania głównego, czyli walki o medale.

Nie tylko dlatego, że stargardzianie do play-off wślizgnęli się nieco szczęśliwie. W kwietniu przegrali mecze z drużynami, które zajęły ostatecznie dziewiąte (Start Lublin) i dziesiąte miejsce (Dziki Warszawa) z takim samym bilansem. Dla Spójni od początku celem na ten sezon był awans do ósemki i teoretycznie nawet ewentualna gładka porażka z Anwilem nie powinna zmienić jego pozytywnej oceny.

Z drugiej strony ci bardziej wymagający kibice ze Stargardu na pewno przypomną, że rok temu ich ulubiona drużyna co prawda odpadła w ćwierćfinale, ale skończyła na piątej pozycji. Teraz w takiej samej sytuacji będzie dopiero ósma i raczej wątpliwe, by załapała się do europejskich pucharów, których posmakowała po długiej przerwie pod koniec ubiegłego roku. Czyli może jednak będziemy pisać o rozczarowaniu? O ile oczywiście nie dojdzie do sensacji...

Plan spotkań:

Mecz 1 — 2.05 (czwartek, Włocławek), godz. 18:00 — Emocje.TV

Mecz 2 — 4.05 (sobota, Włocławek), godz. 20:00 — Polsat Sport 2

Mecz 3 — 9.05 (czwartek, Stargard), godz. 18:00 — Emocje.TV

Ew. mecz 4 — 11.05 (sobota, Stargard)

Ew. mecz 5 — 14.05 (wtorek, Włocławek)

Typ autora: 3-0.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Trefl Sopot (2) — MKS Dąbrowa Górnicza (7)

Awans MKS-u do play-off to triumf koszykówki radosnej i ofensywnej. MKS zdobywał w polskiej lidze przeciętnie aż 96.2 punktu i (jeśli na chwilę zaufać bazie serwisu RealGM) w całej Europie były tylko trzy zespoły z wyższą średnią. Jeden w Norwegii, dwa w Danii. W ligowym środowisku wielu podśmiechiwało się z dąbrowian i ich defensywy, która faktycznie nie była imponująca, ale jednak wystarczająco dobra, by jej minusy nie przysłoniły plusów w ataku. Siódme miejsce po rundzie zasadniczej to wielkie osiągnięcie młodego trenera Borisa Balibrei i jego , bo MKS raczej nie miał siódmego budżetu tylko niższy.

Trefl jest w zupełnie innej położeniu. Owszem, po play-offowym rozczarowaniu w poprzednim sezonie pewnie nawet wielu kibiców z Sopotu na początku obecnego nie wierzyło, że ta drużyna może być w czołówce. Na papierze od początku wyglądała ciekawie, nie brakuje w niej kadrowiczów z wielu krajów, ale jednak jakiś znak zapytania nad zespołem prowadzonym przez Žana Tabaka wisiał. I ciągle wisi, choć od kilku miesięcy chyba nikt już nie ma wątpliwości, że o Treflu powinno się wymówić jako o kandydacie do medali.

W Sopocie najpoważniejszym sprawdzianem tegoroczny play-off (nie mówimy tylko o ćwierćfinale, którego wygranie jest przecież wręcz obowiązkiem) będzie chyba nie dla żadnego z zawodników, lecz dla Tabaka. Jeśli znowu nie uda mu się wprowadzić drużyny z Trójmiasta do strefy medalowej, to panująca wokół niego w Polsce otoczka gwarantującego wysoki poziom pracy trenera z wyższej półki zostanie chyba ostatecznie rozwiana. A może to już się stało?

Plan spotkań:

Mecz 1 — 3.05 (piątek, Sopot), godz. 18:30 — Polsat Sport 1

Mecz 2 — 5.05 (niedziela, Sopot), godz. 18:00 — Emocje.TV

Mecz 3 — 10.05 (piątek, Dąbrowa Górnicza), godz. 17:30 — Polsat Sport 3

Ew. mecz 4 — 12.05 (niedziela, Dąbrowa Górnicza)

Ew. mecz 5 — 15.05 (środa, Sopot)

Typ autora: 3-1

  • Czytaj także: Trener polskiej kadry skończy sezon wcześniej niż planował. Rozczarowanie

Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski (3) — Śląsk Wrocław (6)

Ze względu na bliskie położenie miast to najbliższa derbom konfrontacja, która derbami nie jest. Bo mówimy przecież o drużynach z Wielkopolski i Dolnego Śląska. I tak jak najczęściej w takich starciach faworytem bywał Śląsk, tak teraz wrocławianie startują z niższej pozycji i w roli zespołu próbującego sprawić niespodziankę. A przecież są ciągle aktualnym wicemistrzem kraju… Skomplikowane, prawda?

To efekt zamieszania kadrowego w Śląska w ostatnich miesiącach. Od początku sezonu przez zespół przewinęło się ponad 20 zawodników, z których tylko środkowi Dušan Miletić i Arciom Parachouski zagrali we wszystkich meczach ligowych. Miletić na dodatek we wszystkich w EuroPucharze, czyli w sumie 48 (Parachouski 47). Ciekawe, ile razy wchodząc do szatni przed meczem zastanawiał się, z kim dzisiaj zagra...

Dobrze, że przynajmniej na tej jednej pozycji centra była stabilizacja, bo poza tym nie było jej wcale. Przede wszystkim na ławce trenerskiej. Zaczynał Oliver Vidin, potem był Jacek Winnicki, a od kilku meczów Miodrag Rajković. Za czasów pracy Serba drużyna faktycznie prezentuje się lepiej niż wcześniej, bo wygrała m.in. w Sopocie i pokonała u siebie Arged BM Stal. A przecież na wyjeździe kilka miesięcy temu przegrała 51:108!

Ostrowianie także nie uniknęli kłopotów, głównie zdrowotnych. Damian Kulig i Arunas Mikalauskas należeli do kluczowych zawodników tej drużyny, ale z powodu kontuzji nie zagrają do końca sezonu. Wyleczył się natomiast trzeci z długo nieobecnych, czyli Aigars Šķēle, a trenerowi Andrzejowi Urbanowi udały się transfery w trakcie sezonu. Może poza ostatnim, bo o ile Laurynas Beliauskas i Tomasz Gielo dobrze wkomponowali się w zespół, to sprowadzony awaryjnie za Mikalauskasa David Walker na razie zrobił niewiele dobrego. Złego w sumie też nie.

Plan spotkań:

Mecz 1 — 3.05 (piątek, Ostrów Wielkopolski), godz. 20:00 — Emocje.TV

Mecz 2 — 5.05 (niedziela, Ostrów Wielkopolski), godz. godz. 20:00 — Polsat Sport 2

Mecz 3 — 9.05 (czwartek, Wrocław), godz. 20:45 — Emocje.TV

Ew. mecz 4 — 12.05 (niedziela, Wrocław)

Ew. mecz 5 — 15.05 (środa, Ostrów Wielkopolski)

Typ autora: 3-1

  • Czytaj także: Był polskim pionierem, teraz wziął sprawy w swoje ręce. Sprawdziliśmy

King Szczecin (4) — Legia Warszawa (5)

Nie tylko sąsiednie miejsca w tabeli i nie tylko taki sam dorobek po 30 kolejkach powodują, że po tej parze spodziewamy się największych emocji. Przed fazą play-off można wskazać pięć zespołów z realnymi szansami na mistrzostwo, a King i Legia są w tym gronie. W obu klubach brak awansu do półfinału zostanie uznany za spore (wielkie?) rozczarowanie.

Dodatkowym smaczkiem tego ćwierćfinału będzie rywalizacja trenerów Arkadiusza Miłoszewskiego i młodszego od niego o 16 lat Marka Popiołka. Znają się jak łyse konie, współpracowali w przeszłości w różnych rolach. Nawet w reprezentacji Polski. I warto tu podkreślić, że nadal mają bardzo dobre relacje, a niedawną wypowiedź Miłoszewskiego o tym, że nie lubi patrzeć na Popiołka należy traktować jak żart. A trochę pewnie też jak element gry psychologicznej przed play-off.

Miłoszewski ma zdecydowaną przewagę doświadczenia, bo przecież rok temu zdobył z Kingiem mistrzostwo (i zachował będącego jego drugą ręką rozgrywającego Andrzeja Mazurczaka). W obecnym szczecinianie mieli świetne chwile i zadziwiające wręcz wpadki. Nawet całkiem niedawno, gdy najpierw przegrali w Toruniu, a potem wygrali w Sopocie. W sumie wyjazdowych zwycięstw było 13, a domowych tylko 6. Nie da się tego przecież wytłumaczyć presją własnej widowni, bo Netto Arena nie jest przecież zazwyczaj tak głośna i pełna jak kilka innych ligowych obiektów.

Legia też pokazała w tym sezonie dwie twarze, ale u warszawian było to związane ze zmianą trenera. Popiołek zaczynał jako asystent Wojciecha Kamińskiego, a drużynę przejął w połowie lutego. Najpierw tymczasowo, a po zdobyciu Pucharu Polski na stałe. Z nim na ławce Legia ma we wszystkich rozgrywkach znakomity bilans 13-3, a na finiszu rundy zasadniczej wygrała siedem razy z rzędu, w tym m.in. w Szczecinie. Tuż po rozstaniu z Kamińskim w klubie marzyli po prostu o tym, by uratować sezon, czyli załapać się do play-offów i europejskich pucharów. Teraz na pewno wrócił apetyt na mistrzostwo. Szczególnie u lidera Legii Christiana Vitala, który w swojej krótkiej karierze zawodowej zdołał już wygrać amerykańską G-League i kanadyjską CEBL.

Plan spotkań:

Mecz 1 — 2.05 (czwartek, Szczecin), godz. 20:00 — Polsat Sport 2

Mecz 2 — 4.05 (sobota, Szczecin), godz. 18:00 — Emocje.TV

Mecz 3 — 9.05 (czwartek, Warszawa), godz. 20:00 — Polsat Sport 3

Ew. mecz 4 — 11.05 (sobota, Warszawa)

Ew. mecz 5 — 14.05 (wtorek, Szczecin)

Typ autora: 2-3

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło:Przegląd Sportowy Onet

Data utworzenia:

2 maja 2024 09:30

Wiadomości SportoweLegia Warszawaking szczecinarged bm stal ostrów wielkopolskiŚląsk WrocławTrefl SopotMKS Dąbrowa Górniczapge spójnia stargard

Jakub Wojczyński

Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet

Legia zagra z mistrzem Polski o najlepszą czwórkę. Jedyna para bez faworyta (2024)
Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Rob Wisoky

Last Updated:

Views: 6381

Rating: 4.8 / 5 (48 voted)

Reviews: 95% of readers found this page helpful

Author information

Name: Rob Wisoky

Birthday: 1994-09-30

Address: 5789 Michel Vista, West Domenic, OR 80464-9452

Phone: +97313824072371

Job: Education Orchestrator

Hobby: Lockpicking, Crocheting, Baton twirling, Video gaming, Jogging, Whittling, Model building

Introduction: My name is Rob Wisoky, I am a smiling, helpful, encouraging, zealous, energetic, faithful, fantastic person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.